jak rozmawiać z mężem o rozwodzie

Monika Zamachowska o rozwodzie z mężem. Aktorowi przeszkadzała medialność związku. Dziennikarka ma świadomość, że czeka ją teraz medialny rozwód. Ujawniła także, dlaczego tak długo zwlekała z podaniem do publicznej informacji, że jej związek ze Zbigniewem Zamachowskim dobiegł końca.
Dziecko będzie pamiętało ją do końca życia. Ustalcie z partnerem/ partnerką wspólną, spójną strategię. Napiszcie sobie jej scenariusz – przykładowa rozmowa – w kolejnym akapicie. 2. Wybierz odpowiedni moment i miejsce. Nie powinno się rozmawiać o rozwodzie, gdy dziecko jest zmęczone, złe lub zdezorientowane.
Rozmowa z dzieckiem o rozwodzie do najłatwiejszych nei należy. Rozwód rodziców niesie ze sobą rewolucyjne zmiany w życiu całej rodziny. Dorosłym, pochłonięty, konfliktami między sobą, może umknąć, jak silnie dzieci to przeżywają. Dowiedz się jak, rozmawiać z dzieckiem o rozwodzie. Rozwód rodziców jest zawsze negatywnym przeżyciem dla dziecka. Nie musi jednak być doświadczeniem destrukcyjnym. Rodzice mogą bowiem wiele zrobić, by pomóc dziecku odnaleźć się w nowej sytuacji, uporać się z bólem, cierpieniem, ograniczyć stres i negatywne emocje. Licząc się z potrzebami dziecka, pamiętając o jego wrażliwości, można mu zaoszczędzić wielu przykrych doświadczeń. Przeczytaj również: Kontakty z dzieckiem po rozwodzie - jak je skutecznie egzekwować? >> Jak rozmawiać z dzieckiem o rozwodzie: Rozwód nie przekreśla więzi rodzinnych Dziecko nie może poczuć, że bezpowrotnie traci jednego z rodziców. Dlatego tak ważna jest rozmowa z dzieckiem o rozstaniu rodziców. Najlepiej przeprowadzić ją wspólnie z mężem/żoną, jak najszybciej po ostatecznej decyzji. Warto się do tej rozmowy przygotować, omawiając z drugą stroną co zostanie powiedziane, by nie sprzeczać się przy dziecku, nie mówić źle o jego mamie/tacie. Bardzo ważne są warunki rozmowy – nie powinien poganiać nasz czas czy dzwoniący telefon. W czasie rozmowy z dzieckiem ważne jest nie tylko co mówimy, ale jak mówimy. Dobrze jest względnie opanować trudne emocje na ten czas. Nasze roztrzęsienie czy zdruzgotanie udzieli się dziecku, gdyż świetnie ono rozumie mowę ciała, nastrój i wszystko pozostałe między wierszami. Nie należy wchodzić w rolę sędziego, czy oczekiwać zbyt wiele, że np. dziecko „mnie zrozumie”. Dzieci nie wiedzą jeszcze co to małżeństwo, zdrada... Jak powiedzieć dziecku o rozwodzie? Dzieciom należy mówić prawdę, dawać im jednoznaczne, uczciwe wyjaśnienia, co oczywiście nie oznacza drastycznych szczegółów, czy omawiania spraw dorosłych. Oto przykład: „Tata i ja od dłuższego czasu próbowaliśmy rozwiązać różne problemy między nami. Doszliśmy do wniosku, że nie możemy już ze sobą mieszkać i postanowiliśmy się rozwieść. To bardzo bolesna decyzja. Oboje bardzo cię kochamy i nigdy nie przestaniemy cię kochać. Zrobimy wszystko, żebyś nadal miał/a mamę i tatę, tak jak dotychczas, ale będziemy mieszkać oddzielnie.”Ważne, by uznać uczucia dziecka, pozwolić mu się wypłakać, wykrzyczeć, wyrazić żal, gniew. Może się też zdarzyć, że trzeba będzie powiedzieć dziecku ponownie o tej decyzji, kiedy będzie podejmowało różne próby „zatrzymania” rodzica w domu. Zobacz także: Pierwsze święta po rozwodzie: jak je zorganizować? >> Jak rozmawiać z dzieckiem o rozwodzie - uniknięcie kłótni ułatwi sytuację Uniknięcie sporu sądowego o dziecko jest dużym krokiem naprzód. Walka na sali sądowej, wzajemna wrogość rodziców odbija się negatywnie na kontaktach z dzieckiem. Jeśli trudno się wam porozumieć, nie widzicie szansy na konstruktywną rozmowę i chcecie dogadać się bez pośrednictwa sądu, można skorzystać z mediacji rodzinnej. Dzięki pomocy profesjonalnego mediatora, można ustalić wiele trudnych, okołorozwodowych spraw. W rozmowach z byłym/byłą o dziecku, warto odłożyć urazy na bok, by wypracować przynajmniej poprawne relacje i nie utrudniać sobie roli matki/ojca. Dawaj dobry przykład, pierwsza/pierwszy informuj drugą stronę o różnych wychowawczych sprawach. Wymieniajcie się informacjami o dziecku i wspólnie podejmujecie ważne decyzje na jego z eksmałżonkiem w obecności dziecka przynosi mu wiele szkody i dalszego cierpienia. Dając dziecku szansę obserwowania rodziców zgodnie ze sobą rozmawiających mimo rozwodu, wzmacniacie znacznie jego poczucie nie może być wikłane w konflikty rodziców i nie powinno pełnić żadnych „dorosłych ” ról. Czynienie z dziecka szpiega, posłańca, mediatora, kozła ofiarnego, czy powiernika jest ponad jego siły. Każde dziecko ma naturalną potrzebę kochania obydwojga rodziców, nie należy więc pytać kogo kocha bardziej, z kim chciałby mieszkać, czy spędzić wakacje. Wypytywanie dziecka o życie drugiego rodzica, zmuszanie do przekazywania informacji drugiej stronie, osądzania, kto ma rację w sporze, oczekiwanie, że wysłucha waszych pretensji, żalów do 'ks' , będzie osobą do odreagowania stresów czy stanie się niańką dla rodzeństwa, znacząco potęguje cierpienie i stres. Badania pokazują, że częste, regularne kontakty z rodzicem niemieszkającym z dzieckiem zmniejszają ryzyko problemów wychowawczych i zwiększają szansę na przystosowanie się dziecka do nowej sytuacji. Dlatego tak ważne jest, by wraz z rozwodem rodziców, dziecko nie traciło jednego z nich. Obydwoje rodzice, a zwłaszcza ten, który mieszka z dzieckiem, powinni „wciągać” w wychowanie drugą stronę. Należy dbać o regularne spotkania dziecka z drugim rodzicem. Ten z kolei, powinien dobrze planować swój harmonogram zajęć, by dotrzymywać obietnic i stawiać się na oczekiwane przed dziecko spotkanie. Warto potwierdzać termin spotkania, czas i przebieg jego trwania, odpowiednio wcześnie uprzedzać o zmianach, nie spóźniać się. Najważniejsze jednak, by dotrzymywać słowa. Czytaj także: Rozwód rodziców: jak oni sami go przeżywają? >> Nowi partnerzy rodziców w życiu dziecka Wprowadzanie twoich nowych partnerów w życie dziecka musi odbywać się rozważnie i taktownie. Dziecko może się bowiem obawiać utraty poczucia wyłączności twoich uczuć czy nawet odrzucenia. Należy więc dbać, by czas poświęcany dziecku nie zmniejszył się. W przypadku pewności uczuć do nowej osoby, przedstaw ją dziecku w naturalny sposób, bez presji ukrywania tego faktu przed drugim rodzicem. W rozmowach z dzieckiem można wyjaśnić dziecku praktyczne strony życia z nowym partnerem. Warto, przynajmniej początkowo, pozostawić bez zmian zasady, zwyczaje panujące w domu i nie rezygnować z wiodącej roli w wychowaniu. Rolą nowego partnera/partnerki nie jest zastępowanie ojca/matki dziecka. Polecamy wideo: Rozwód a podział opieki nad dziećmi "Dziecko w rozwodzie. Poradnik dla rodziców" Centrum Mediacji Partners Polska
\n jak rozmawiać z mężem o rozwodzie
Jak się rozwieść z żoną lub mężem? Od czego zacząć? Liczba rozwodów w Polsce wzrasta z roku na rok. W 2016 roku było ich ok. 70 tysięcy. Zapomnijmy jednak o statystykach. Dopiero, gdy spojrzymy na każdy indywidualny przypadek, widzimy, że za bezdusznymi liczbami kryją się dramaty ludzkie. Decyzja o rozwodzie bywa najtrudniejszą
Jeśli Ty i twoi bliscy, rodzina lub przyjaciele, potrzebujecie wzajemnego zrozumienia, dobrze że trafiłeś do Strefy Dialogu. Ale "rozumieć siebie" - jak napisano w podtytule - można też w innym sensie, mianowicie jako dostrzeganie także własnych potrzeb i uczuć. Zamknięcie się na własne wnętrze powoduje trudności psychiczne lub przynajmniej poczucie nieszczęścia. Z prawej strony Czytelnik znajdzie szczegóły profesjonalnej pomocy, jakiej udzielam w Pracowni Dialogu w Łomży. Wszystkim natomiast użytkownikom proponuję przestrzeń wirtualną z ciekawymi informacjami i poradami na temat ludzkiej psychiki i relacji międzyosobowych. Jak rozmawiać? Konkretnie "Zawsze się spóź-niasz!", "Wszyscy ludzie mówią, że...", "Nigdy nie jesteś poważny!"- takich zwrotów używamy najczęściej w kłót-niach. Uogólnienia mocno przeszka-dzają jednak w porozumieniu z drugim człowiekiem, a przy tym irytują. Zobacz na filmie, co o generalizacjach w komunikacji mówią specjaliści- Tomasz Czyżewski i Przemek Mocarski. Czy psycholog jest zawsze normalny? Być może strzelam sobie w stopę, ale trudno - powiem: sama psychologia nie wystarczy w życiu człowieka. Zachęcam do obejrzenia pięknego filmu "Stone" z Robertem de Niro - zresztą filmy z jego udziałem można oglądać w ciemno, zawsze na długo pozostają w pamięci. Kreacjonizm nie jest pobożny! Księża niekiedy nie potrafią się powstrzymać, żeby nie wypowiedzieć swoich poglądów, które doprawdy w nikłym stopniu odnoszą się do wiary. Choć niewykluczone, że oni sami inaczej to postrzegają. Można bowiem świat podzielić na czarno-biały schemat. Szkoda, bo rzeczywistość jest o wiele bogatsza.... Co powiedzieć ludziom? To problem niezwykle utrudniający dobre życie po rozwodzie. Może już masz doświadczenie... ukrywania się przed znajomymi? Co gorsza, nawet jeśli ty tak nie robisz, niestety twoi znajomi, z dużą dozą prawdopodobieństwa można sądzić, zapewne tak właśnie czynią. Dlaczego? Coś już słyszeli, że chyba jesteś po rozwodzie, ale nie wiedzą jak z tobą o tym rozmawiać. Zastanawiają się jakie jest twoje życie, czy to na pewno prawda, albo czy ciebie nie zranią wspominając o tym, nie będą zbyt obcesowi. Jest to dla nich bardzo krępująca sytuacja. Dla ciebie zresztą też. Możesz ją rozwiązać w prosty sposób. Twoje życie po rozwodzie interesuje również twoje otoczenie. Najlepiej powiedzieć każdej ważnej osobie w twoim otoczeniu społecznym, że rozstaliście się i nie jesteście już parą. Nawet, jeżeli każdy już o tym wie, powinien to jednak usłyszeć od ciebie bezpośrednio, tak by wszyscy mieli świadomość, co inni wiedzą na ten temat. Najczęściej wystarczy bardzo krótki komunikat. Ważnym osobom w pracy, z którymi nie masz specjalnej ochoty rozmawiać o tej sprawie szczegółowo, możesz powiedzieć tak: "Czy słyszałeś, że rozstaliśmy się? Chciałem ci po prostu o tym powiedzieć. Myślę, że ciężko to przeżyjemy, ale oboje mamy nadzieję, że w końcu będzie to najkorzystniejsze rozwiązanie." Jeżeli druga strona chce się wdać z tobą w rozmowę na ten temat, zdecyduj, czy masz na to ochotę, czy nie. Jeżeli nie chcesz, możesz spokojnie powiedzieć: "Cała ta sprawa jest dla mnie w tej chwili dość przykra i wolałbym za dużo o tym nie mówić. Na razie próbuję sobie ułożyć życie po rozwodzie. Miło mi wiedzieć, że mógłbym z tobą o tym porozmawiać. W każdym razie wiesz już teraz i mam nadzieję, że możemy dalej współpracować jak dawniej." Oczywiście, bliżsi przyjaciele i krewni będą oczekiwać od ciebie wyjaśnień i być może także sprawozdania z ciągu wydarzeń, który doprowadził do rozstania. Niewątpliwie niektórzy i tak pewnie wiedzieli, co się święci. Wyłącznie od ciebie zależy, czy chcesz jeszcze wyjawiać jak wygląda twoje życie po rozwodzie lub jak do niego doszło. Jeżeli o pewnych sprawach wolisz nie mówić, powiedz to wprost. Być może, raz po raz będziesz musiał powstrzymywać ich ciekawość, nie wahaj się jednak przed tym. Trzymaj się stanowiska wyjściowe­go, póki nie zechcesz go zmienić. Jak się potoczyło twoje życie, że jesteś po rozwodzie? Musisz to wiedzieć. Cenne z wielu powodów jest ułożenie sobie z góry ogólnego planu wypowiedzi. Po pierwsze, pomoże ci to rozstrzygnąć, co się w twoim związku popsuło i doprowadziło do rozstania. Jak się okazuje, jest to jedno z najważniejszych zadań dla osób, które dopiero się rozstały. Możesz z czasem zmienić swoją wersję wydarzeń, ale uporządkowanie sobie całości we własnej głowie pomoże ci na ogół odzyskać grunt pod nogami. Odtwarzając bieg wydarzeń dla siebie (opowiadając o tym innym, możesz zechcieć wprowadzić cenzurę), staraj się, po pierwsze, uwzględnić, nie tylko zachowania partnera, które powodowały w waszym związku napięcia, ale także twoje własne cechy, których on/ona nie akceptował/a. Po drugie, przypisz poszczególnym czynnikom odpowiednie znaczenia, by odkryć w ten sposób, który z powodów był najważniejszy. Co doprowadziło was do rozstania tak, że wasze życie znalazło się na nowym etapie, po rozwodzie. Jak długo wasz związek znajdował się w stanie poważnego kryzysu? Kiedy jedno albo drugie z was zaczęło na serio rozważać kwestię rozstania? Co przyczyniło się do podjęcia ostatecznej decyzji? Gdy już ustalisz jasno swoją wersję historii rozstania, stosunkowo łatwo ci będzie stworzyć na jej podstawie odpowiednią wersję dla innych. Może być długa lub krótka. To ważne również dla twojego życia w nowym związku po rozwodzie. Przemysław Mocarski i Tomasz Czyżewski Tagi: samotność po rozwodzie, Jak żyż po rozwodzie wśród starych znajomych
Spłacanie kredytu po rozwodzie przez jednego z byłych małżonków może być natomiast przedmiotem rozliczeń w ramach podziału majątku albo roszczeń o zapłatę, gdy podział został już dokonany. Z praktyki wynika, że problem wspólnego kredytu najczęściej wynika z uprzedniego zakupu przez małżonków wspólnej nieruchomości.
Skończyło się małżeństwo – nie jesteśmy już mężem i żoną. Ale rodzicami będziemy zawsze. Rozwód to sytuacja stresogenna dla wszystkich, często towarzyszą mu silne negatywne emocje. Rozstający się małżonkowie rzadko czują się jednakowo pokrzywdzeni. Zwykle jest ktoś bardziej oszukany, zdradzony, cierpiący... Trudno wtedy zachować obiektywizm, rozmawiając z dzieckiem. Ale trzeba próbować. To, że sytuacja w domu zaczyna się zmieniać, dziecko szybko zauważy, może być świadkiem kłótni, cierpienia rodziców, płaczu czy smutku jednego rodzica. Dzieci często widzą, że coś jest nie tak i przeważnie zadają pytania. Niektórzy z rodziców zastanawiają się: Może jednak lepiej nic nie mówić, może uciąć dyskusję, odpowiedzieć: „Jesteś jeszcze za mały”? Jednak to nie jest rozwiązanie. Trudnym tematom należy stawić czoło i do takiej rozmowy rodzice powinni się przygotować. Taka rozmowa wymaga od dorosłych ogromnego taktu i wyczucia. Mówić tylko o konkretach Po pierwsze: O rozwodzie należy powiedzieć dziecku wyłącznie wtedy, gdy rodzice podjęli decyzję w 100%. Gdy jeszcze się wahają, podejmują próby bycia razem, absolutnie nie należy wciągać dziecka w taki mętlik i szarpaninę. Mówienie dziecku o rozstaniu, a potem ciągłe zmienianie postanowienia, to gwarancja ciągłej huśtawki nastrojów, niepewności, lęków, a po pewnym czasie nadziei, że to tylko chwilowy kryzys. Dzieci muszą być poinformowane o zmianie w życiu rodziny. Zasada jest taka: młodsze dzieci – mniej szczegółów, starsze dzieci – więcej szczegółów, ale pamiętajmy, dziecko to nie mały dorosły, wiec nie zwierzajmy się mu jak przyjaciółce, nie opowiadajmy ze szczegółami o sytuacji, o kłótniach, komplikacjach, trudnym życiu itp. Podstawowa informacja, jaką trzeba przekazać, brzmi: „Nie zgadzamy się ze sobą, dlatego postanowiliśmy, że zamieszkamy oddzielnie. Ale nadal oboje kochamy ciebie i nigdy nie przestaniemy być twoimi rodzicami” albo „Nie udało nam się porozumieć, choć bardzo się staraliśmy. To bardzo smutne. To nie twoja wina, my nadal cię kochamy i zawsze tak będzie, zawsze będziesz moim synkiem, a ja Twoim tatą”. Można się odwołać do tego, co dziecko wie, np.: „Bardzo się kłóciliśmy, nie umieliśmy ze sobą spokojnie rozmawiać, i dlatego postanowiliśmy się rozstać”. Koniecznie trzeba powiedzieć dziecku, że to rozstanie nie zmienia uczuć do niego, że nadal obydwoje rodzice bardzo je kochają i ciągle są dla niego mamą i tatą. Jeśli ojciec albo matka wyprowadzają się, trzeba zapewnić dziecko o możliwości kontaktu z osobą, która odchodzi z domu. Kiedy uprzedzić dziecko o rozstaniu? Starszym dzieciom powinniśmy powiedzieć o tym jak najszybciej po podjęciu decyzji, szczególnie wtedy, gdy jest to związane z wyprowadzką jednego z rodziców. Dziecko powinno być na to przygotowane. Nie wolno go zaskoczyć pustą szafką czy brakiem rzeczy rodzica. Jeśli dzieci są małe, okres takiego przygotowania może być krótszy (ok. 2–3 tygodni przed wyprowadzką). Najlepiej dla dziecka, aby uzyskało podobne wyjaśnienie i od mamy, i od taty. Nie ma konieczności, aby obydwoje rodzice przeprowadzali tę rozmowę wspólnie, to może doprowadzić do kolejnej kłótni i wzajemnych oskarżeń. Hamujmy emocje Nawet gdy emocje nadal są żywe, dorosły musi próbować zachować obiektywizm przy rozmowie z dzieckiem. Nie obwiniać się i nie wyżywać, rzucając kolejne oskarżenia na drugą stronę. Dziecko potrzebuje porządku świata, reguł, harmonii, a mama i tato musza być zawsze dla niego autorytetami. Pomimo całej wielkiej złości i rozpaczy nie zabieraj dziecku autorytetu ojca czy matki. Każde dziecko bardzo cierpi i przeżywa to niezwykle głęboko, gdy usłyszy choćby mała obelgę skierowaną pod adresem któregoś z rodziców. Nie chodzi wcale o to, aby wychwalać mamę/tatę pod niebiosa jeśli na to nie zasługują, ale ważmy słowa przy dziecku, pohamujmy się w negatywnych ocenach byłego partnera, przyszłej żony taty i jego nowej rodziny. Starajmy się unikać emocjonalnych określeń, a używać neutralnych „tata”, „babcia”, o nowej partnerce najlepiej mówić po imieniu. Jeśli nie powstrzymujemy nienawiści, złości, jeśli dajemy upust naszym złym emocjom, nie zwracając uwagi na obecność naszego dziecka, to wówczas traci ono przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, potrzebne mu do normalnego funkcjonowania. Dziecko też ma uczucia Wzajemne obwinianie się w obecności dzieci to straszne okrucieństwo. Stad biorą się problemy – od siusiania do łóżka po kłopoty w szkole. Jeśli najbliższe sercu osoby nie są godne zaufania - cały świat traci sens dla dziecka. Bywa, że jedna rozmowa może nie wystarczyć. Dziecko może chcieć wracać do tego tematu i pozwólmy mu na to. Informacja na temat rozwodu nie będzie oczywiście dla dziecka łatwa. Musimy liczyć się z całą gamą emocji, która może pojawić się u dziecka. Pozwólmy mu także wyrazić uczucia, które pojawiają się u niego. Bądźmy przygotowani na płacz dziecka, pozwólmy mu płakać, przytulmy je. Nie zapewniajcie wtedy malca, że być może jeszcze do siebie wrócicie – dziecko może nawet przez lata żyć tą nadzieją i przeżyć kolejną tragedię, gdy np. mama zwiąże się z kimś nowym. Całe to mówienie, że nic się nie stało i wszystko ułoży się świetnie to nieprawda. Dajcie mu czas na smutek, na wyrażenie żalu na pożegnanie się z dotychczasowym życiem. Jeśli dzieci reagują na wiadomość o rozstaniu rodziców płaczem lub złością, to dobrze, to znak, że czują się na tyle bezpieczne, by wyrażać swoje prawdziwe uczucia. Gorzej jeśli milczą i zamykają się w sobie. Wtedy rodzina musi dać im szczególne wsparcie. Można też powiedzieć nauczycielce w przedszkolu czy szkole o zaistniałej sytuacji, aby lepiej mogła rozumieć potrzeby i zachowanie dziecka. Dziecku zależy na obojgu rodzicach Dzieci w wieku przedszkolnym są zazwyczaj przestraszone i przygnębione. Podejmują działania, które mogłyby połączyć rodziców. Chcą namówić rodziców na wspólny spacer, proponują, aby tatuś pocałował mamusię itp. W przedszkolu nauczycielki zauważają zmiany w zachowaniu. Pojawiają się zachowania agresywne, dziecko nie chce zostać w przedszkolu. Jeżeli miało już za sobą trening czystości, pojawia się regres np. moczenie nocne. Dzieci w młodszym wieku szkolnym nadal przeżywają żal i smutek, ale tutaj pojawia się jeszcze gniew. Najczęściej kierowany jest on do rodzica, z którym dziecko mieszka. Często ten gniew łączy się z oskarżaniem tego rodzica i przypisywaniem mu winy za całą sytuację. Jeśli dziecko mieszka z matką, to wtedy ojciec bywa wtedy idealizowany i pojawia się tęsknota za nim. Dojrzewająca młodzież mniej chętnie wyraża swoje uczucia, tłumi je w sobie. Szuka akceptacji w grupie rówieśniczej lub zawiązuje koalicję z jednym z rodziców przeciw drugiemu. Warto znać te zachowania, zauważyć je, warto też zwrócić się o poradę do psychologa. Rozstanie jak śmierć bliskiej osoby Proces radzenia sobie z rozwodem przypomina proces radzenia sobie z żałobą po śmierci, stracie kogoś bliskiego. I na taką "żałobę" należy sobie pozwolić. Początkowo pojawia się smutek, potem gniew, zaprzeczanie, a dopiero po jakimś czasie może nawet trwająca około roku lub dwu próba pogodzenia się z tą sytuacją. Skończyło się małżeństwo – nie jesteśmy już mężem i żoną, ale rodzicami będziemy zawsze. Warto o tym pamiętać i dążyć do porozumienia w kwestiach dotyczących dzieci. Życzę wszystkim powodzenia. mgr Monika Suzańska Psycholog dziecięcy Dyrektor Polsko-Angielskiego Przedszkola
Pytacie często po co sięgam, gdy spotykam się z dziećmi, które mają za sobą doświadczenie rozstania czy rozwodu rodziców. Chciałabym więc podzielić się moimi trzema „niezbędnikami” w tym obszarze. Po pierwsze Karty „Porozmawiajmy o rozwodzie” wydawnictwa Heim. Karty zawierają pytania i odpowiedzi na wątpliwości, które może mieć dziecko w sytuacji, gdy jego rodzice
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-08-23 15:30:47 cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Temat: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Pomóżcie, doradźcie, bo już nie mam sił...Jesteśmy małżeństwem prawie 6 lat, a ja jestem już tak sfrustrowana, zła i rozżalona, że nie wiem od czego zacząć. Nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje od ponad 3 lat, nie możemy się dogadać na wielu płaszczyznach. Zaczęło się niedługo po ślubie: ogarniałam w domu wszystko + do tego pracowałam na dwie zmiany. Po czym dowiedziałam się że nie dbam o męża, o czym z resztą pisałam osobny temat. Według mojego męża dbanie o niego polega na: sprzątaniu po nim, zbieraniu po całym domu jego brudnych ubrań, naczyń które zostawia gdzie popadnie, robienie na bieżąco porządku w jego ubraniach i uzupełnianie garderoby rzeczami kupionymi w sklepie. Nieraz mówię żeby wyniósł śmieci, słyszę że później. I tak te śmieci siedzą jeszcze dwa, trzy dni i mimo kilkukrotnego przypominania że miał to zrobić czeka do ostatniego momentu. Nie wiem, chyba liczy aż ja się tym zajmę. Opieka nad naszym synem też urasta dla niego do rangi zdobycia największego szczytu świata. Rano ja ogarniam synka i odwożę go do żłobka, po pracy odbieram go i wracam z nim do domu. Oboje pracujemy, ja po 8 h, mąż 8-10 h, w zależności ile ma roboty. Dziwnym trafem, po powrocie z pracy, to on zawsze MUSI sobie odpocząć bo jest bardziej zmęczony. Ja przecież "tylko" siedzę w biurze przy komputerze.... Opieka nad dzieckiem po powrocie do domu spada na mnie. Jak chcę chwilę posiedzieć i odpocząć, to jest wywracanie oczami i fochy. Mam wrażenie że cały dom jest na mojej głowie. Jak ja o czymś nie pomyślę/ czegoś nie zrobię, to nie będzie zrobione. Czuję że jesteśmy z synkiem na dalszym planie, a najważniejsze dla mojego męża jest przyjść z pracy, posiedzieć, poleżeć i iść sobie grać na komputerze... Nie czas spędzony wspólnie z rodziną, a granie. Ja nie mogę być zmęczona, nie mogę narzekać, nie mogę źle się czuć, wiecznie to on jest zmęczony. Od dawna nie było z jego inicjatywy na zasadzie: ja wezmę dziecko, a Ty sobie odpocznij/ miej czas dla siebie. Ma pretensje o to, że nie piorę ubrań które nie są włożone do kosza... Nieraz pyta czy nie jest mi wstyd że nie ma w czym iść do pracy lub chodzi jak dziad. Nie mam pomysłu jak z nim rozmawiać, nic nie trafia. Powiedział że nie da się ustawić i zrobić z siebie pantofla. Wydaje mi się, że nie dojrzał do roli męża i ojca. Coraz częściej myślę, że on nadal chciałby żyć jak kawaler. I najgorsze, że nie wiem jak podejść do tematu. The fu­ture star­ts to­day, not to­mor­row. 2 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-23 15:48:53 jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Może przydałby się Wam jakiś mediator? Terapeuta dla par? To jedyne co Ci można poradzić jak rozmowa na spokojnie nie skutkuje. Nota bene to Tobie ma być wstyd że chodzi do pracy jak dziad? Toz to jego w pracy widzą, nie Ciebie 3 Odpowiedź przez blueangel 2021-08-23 15:50:07 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-08-23 15:57:35) blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 954 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie tak wyglada zycie przecietnej sie rozwiesc, ale jesli znowu sie z kims zwiazesz, do tego zajdziesz w ciaze, bedziesz w tym samym miejscu, w ktorym jestes teraz. jako samotna matka tez bd miala prace, te sama opieke nad dzieckiem, tez bd musiala sprzatac i gotowac, byc na nogach nawet przy goraczce 40 stopni i sie zstanawiac jak to ogarnac z opieka, gdy ma ferie. takie jest zycie i kazdy ma obowiazki stanu. musisz robic na 2 zmiany? bo to chyba przez to ejstes przemeczona i nie wyrabiasz z obowiazkami stanu. rodzina powinna byc jednak priorytetem. malzenstwo i rodzina, zwlaszcza gdy sa dzieci to nie spijanie sobie z dziubkow i chodzi o smieci moze sprobuj nie przypominac? niech stoja az sam zauwazy. albo nie bedzie mial do czego wyrzucac albo w koncu zacznie smierdziec. co do dziecka- moze nie kaz, ale powiedz jak sie czujesz? ze jestes zmeczona/ jesli nie popilnuje to nie bedziesz miala jak zrobic kolacje/ alnbo w takim razie niech on ja przygotuje; albo jak wroci z pracy, ze teraz ty sie nim zajmiesz np godzinke, a potem niech on je popilnuje. w koncu dziecko jest wspolne, a on chyba nie zarabia tyle, zeby was utrzymac, skoro bierzesz az 2 zmiany?w kazdym badz razie rozwod rozwazalabym jaka ostatnia opcje, w koncu macie dziecko, a tobie samej lzej raczej tez nie bedzie, tym bardziej, poki male. ze seksu nie ma - najlepsze rozwiazanie. i tak jestes przemeczona, macie problemy, nie dogadujcecie sie, z drugim dzieckiem byloby jeszcze gorzej. 4 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-08-23 15:56:03 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-08-23 15:58:58) Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,020 Wiek: w sam raz. Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie blueangel napisał/a:tak wyglada zycie przecietnej jeżeli Twoim zdaniem przeciętna kobieta powinna zapierniczać w pracy, a potem ogarniac cały dom, bo facet nawet śmieci nie wyniesie, to ja Ci bardzo współczuję takiego zdecydowanie życie tak nie jest wspólny, dziecko wspolne to i zajmowanie się domem i opieka nad dzieckiem powinny być wspólne. Zwłaszcza, że oboje dałaś mu sobie wleźć na głowę id początku i trudno to będzie teraz zmienić. On nie ma jakiegoś kumpla, który mógłby mu wytłumaczyć, ze obowiązki domowe nie sprawią, że jest pantoflem? Jak funkcjonują jego rodzice? Może ma takie wzorce z domu? Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 5 Odpowiedź przez cherry_dance 2021-08-23 15:56:33 cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie jjbp napisał/a:Może przydałby się Wam jakiś mediator? Terapeuta dla par? To jedyne co Ci można poradzić jak rozmowa na spokojnie nie już terapię dla par, ale mąż stwierdził że nie będzie nikomu obcemu opowiadał o naszych napisał/a:Nota bene to Tobie ma być wstyd że chodzi do pracy jak dziad? Toz to jego w pracy widzą, nie Ciebie też jestem tego zdania, ale on twierdzi że to żona dba o wygląd męża i to o mnie świadczy że nie ma w czym chodzić... The fu­ture star­ts to­day, not to­mor­row. 6 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-23 16:00:51 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-23 16:06:06) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie No to niech sobie twierdzi, mnie by szczerze coś takiego nie obeszło - każdy normalny człowiek dba o własny ubiór i higienę a jak jest w tych aspektach zapuszczony to nikt nie pomyśli instynktownie "ale on ma straszna żonę" tylko "ale się facet sam zapuścił"Cherry, przejrzałam bardzo pobieżnie Twoje stare wątki i ten sam problem ciągnie się za Tobą od lat. Mówisz że rozmowa nie pomaga, terapia jest be, mąż od LAT dalej tkwi w swoich poglądach które Tobie nie pasują - po kiego grzyba Ty w tym dalej jesteś? Ja bym uciekała, naprawiać jak coś się zepsuło to jedno ale szarpać sie z tym samym tematem w kółko i w kółko to drugie 7 Odpowiedź przez blueangel 2021-08-23 16:06:07 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-08-23 16:07:47) blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 954 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieco ja sobie mysle w powyzszym nie ma znaczenia, ale rozwod i co potem? bycie sama okej, w tym przypadku to nie ma znaczenia, ale jesli ma zmiar z kims sie zwiazac to juz to wyglada inaczej. zdarzaja sie wyjatki, ale generalnie realia sa takie (przegladajac to i inne fora jak kafeteria (mozna sb pogooglowac) mezczyzni traktuja nieswoje dziecko jako zlo konieczne. tu tez byl wate typu kocham ja, ale jej dziecko mnie denerwuje, a zli dzadkowie nie chca sie opiekowac, zebysmy zyli jakby go nie bylo. jesli juz sa wspierajacy, a nie maja jeszcze swoich dzieci to chca miec tez i swoje, a tego autorce nie polecam, bo to jeszcze wiecej roboty, a przeciez juz ma dosc. 8 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-23 16:08:50 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-23 16:09:12) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieSzczerze blueangel to nawet jakby było tak jak mówisz że nie ułoży sobie życia z innym - dla mnie i tak wyjdzie na lepsze, przynajmniej obecny nie będzie wisiał jej nad głowa i wpędzał w poczucie winy. Ja już chyba bym wolała być solo, wszak przy dziecku i w domu już teraz robi taka ilość jak singielka 9 Odpowiedź przez blueangel 2021-08-23 16:10:23 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-08-23 16:15:48) blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 954 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie dlatego podkreslilam, ze zalezy, jakie ma plany po ma zamiar zostac sama z dzieckiem to odpada jej prasowanie rzeczy meza, sprzatanie i po nim. dziecko tez wiecznie male nie bedzie i bedzie jej lzej. moze sobie wtedy zyc z dzieckiem jak namawiam do rozwodu, ale lepiej teraz sobie wszystko przemyslec. 10 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-08-23 16:12:11 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,020 Wiek: w sam raz. Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Po rozwodzie ogarnie siebie i dziecko. Teraz ogarnia siebie i dwójkę dzieci. Jest różnica. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 11 Odpowiedź przez cherry_dance 2021-08-23 21:36:13 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-08-23 22:20:31) cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie blueangel napisał/a:tak wyglada zycie przecietnej myślisz że tak powinno wyglądać życie? Ja wracając z pracy nie mam prawa do odpoczynku, nie mam prawa mieć czasu na swoje rzeczy czy nawet prawa żeby posiedzieć, bo po pracy mam przychodzić do domu w którym czeka na mnie drugi etat?? Jako samotna matka miałabym o tyle lżej, że do opieki miałabym tylko synka, a nie dorosłego chłopa, który również twierdzi, że powinnam go się nim zajmować jak dwulatkiem... Nie słuchałabym pretensji że nie jest po nim posprzątane, że znów nie ma w czym iść do pracy, że jest zmęczony i MUSI odpocząć, a ja mam "lekką" pracę i mało że blueangel napisał/a:kazdy ma obowiazki stanu. więc trzymałabym się tego słowa, że KAŻDY. A nie tylko jedna napisał/a: musisz robic na 2 zmiany? napisałam że pracowałam na dwie zmiany. I nie pracowałam na dwóch etatach, tylko w jednej firmie w systemie dwuzmianowym. Od kilku lat mam inną pracę i jest jedna zmiana napisał/a:w kazdym badz razie rozwod rozwazalabym jaka ostatnia opcje, w koncu macie dziecko, a tobie samej lzej raczej tez nie bedzie, tym bardziej, poki male. ze seksu nie ma - najlepsze rozwiazanie. i tak jestes przemeczona, macie problemy, nie dogadujcecie sie, z drugim dzieckiem byloby jeszcze to ostateczność. Chociaż coraz częściej o tym myślę. Po prostu każdy dzień wygląda tak samo i już mam tego dość. Nie oczekuję jakichś fajerwerków, słodzenia sobie, a jedynie tego żeby mąż uczestniczył w życiu rodzinnym i domowym. Czy to tak dużo?Jeśli chodzi o brak seksu- zwyczajnie mąż stracił atrakcyjność w moich oczach właśnie przez ciągłą potrzebę niańczenia go. Nie pociąga mnie to wcale, wręcz jak dotyka mnie to zaczynam się denerwować i mówię żeby przestał. Chciałabym aby w tej sferze się poprawiło, a seks wcale nie oznacza tego, że zajdę w drugą ciążę - jest coś takiego jak Loka napisał/a:On nie ma jakiegoś kumpla, który mógłby mu wytłumaczyć, ze obowiązki domowe nie sprawią, że jest pantoflem? Jak funkcjonują jego rodzice? Może ma takie wzorce z domu?Ma kumpli, ale chyba żaden z nich nie zdaje sobie sprawy jak u nas wygląda życie domowe. Po prostu mój mąż przy ludziach udaje że dużo ogarnia i pomaga, a rzeczywistość jest inna. Nie mówię, bo nieraz ma jakieś przebłyski i zrobi coś czego mu nie powiedziałam, natomiast są to tylko pojedyncze przypadki. Tak jak pisałam we wcześniejszym temacie, mieszkamy z jego mamą, teść wyniósł się na drugi koniec Polski. Jeśli chodzi o kupowanie ubrań i ogarnianie bieżących spraw, to był przyzwyczajony, że robiła to za niego zawsze mama.... Mówiła po kilka razy że coś ma zrobić i zawsze słyszała odpowiedź że za chwilę, później, wieczorem, jutro, a to nigdy nie było zrobione. I zamiast być konsekwentna, i czekać aż to zrobi, koniec końców robiła wszystko za niego. Więc do takiego trybu mąż był przyzwyczajony, chociaż dobrze wiedział, że ze mną tak łatwo nie będzie. Pewnie spodziewał się, że jakoś uda mu się mnie złamać - nie udało napisał/a:No to niech sobie twierdzi, mnie by szczerze coś takiego nie obeszło - każdy normalny człowiek dba o własny ubiór i higienę a jak jest w tych aspektach zapuszczony to nikt nie pomyśli instynktownie "ale on ma straszna żonę" tylko "ale się facet sam zapuścił"tak, temat przerabiany setki razy, już nawet nie zliczę ile. Najgorsze są uwagi teściowej, która również twierdzi, że powinnam zadbać o wygląd męża i o jego garderobę... To ona wpoiła mu przekonanie, że żona powinna kupować ubrania i zawsze dbać, by były wyprane, wyprasowane i poskładane. jjbp napisał/a:Cherry, przejrzałam bardzo pobieżnie Twoje stare wątki i ten sam problem ciągnie się za Tobą od lat. Mówisz że rozmowa nie pomaga, terapia jest be, mąż od LAT dalej tkwi w swoich poglądach które Tobie nie pasują - po kiego grzyba Ty w tym dalej jesteś? Ja bym uciekała, naprawiać jak coś się zepsuło to jedno ale szarpać sie z tym samym tematem w kółko i w kółko to drugieproblem się ciągnie, ostatnio się nasilił, co skłoniło mnie do założenia tego tematu. Chcę zawalczyć o to małżeństwo, ciągle mi zależy. Psuć tak na prawdę zaczęło się jakiś czas po urodzeniu dziecka, wcześniej nie było najgorzej, chociaż też zdarzały się kłótnie, jak w każdym związku. The fu­ture star­ts to­day, not to­mor­row. 12 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-08-23 22:27:49 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,535 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie A tak z ciekawości zapytam autorko ile masz lat? i gdzie mieszkasz (duże? małe miasto? wieś?). Wg mnie to związałaś się z dziadem i leniem, ale to już wiesz :-D Jak to zmienić? Najprościej zmienić obecnego faceta, który znalazł w Tobie niewolnika na faceta, który będzie Ciebie szanował jak partnerkę. Ale jak chcesz spróbować z tym dziadem, za którego wyszłaś, to najlepiej zacząć od rozmowy i wyłuszczenia mu w czym potrzebujesz jego wsparcia. I wskażesz mu konkretne prace do wykonania. Jak niewiele wskórasz, to nie wiem jak Ty, ale ja pożegnałabym dziada bez żalu. Przynajmniej odżyjesz od jego marudzenia i narzekania, a od czasu do czasu będziesz miała wolny weekend jak zabierze dziecko. 13 Odpowiedź przez IsaBella77 2021-08-23 22:51:21 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie cherry_dance napisał/a:Psuć tak na prawdę zaczęło się jakiś czas po urodzeniu dziecka, wcześniej nie było najgorzej, chociaż też zdarzały się kłótnie, jak w każdym się zaklinać rzeczywistość. W temacie, który założyłaś 4,5 roku temu - Wasze problemy wyglądały dokładnie tak samo i dokładnie tak samo je prawie 5 lat nie zmieniło się nic. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 14 Odpowiedź przez Ela210 2021-08-23 22:51:28 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,088 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie A jakie mąż ma propozycję rozwiązania tych dylematow? Jakie były jego propozycje?Jak nie potraficie, to może pomóc domowa ?Jak oboje pracujecie nie można grafiku zrobić? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 15 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-24 11:26:47 aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Kiepska sytuacja wychowywać dorosłego faceta i to jeszcze pod okiem mamusi, która go niańczyła i teraz wymaga tego od Ciebie. Myślę, że małe są szanse na powodzenie, zwłaszcza po tylu zamiast myśleć o rozwodzie trzeba zacząć o tym mówić i zobaczyć, czy faceta zmobilizuje to do podjęcia zapoznać się np z kursem Rowińskiej "Kobieta niezależna" albo tym od asertywności i zobaczyć, czy to coś ci o siebie i też mów czego oczekujesz od Cię na to żeby się wyprowadzić i żyć na własną rękę? Przekalkuluj koszty i korzyści z tej sytuacji i zastanów się czemu właściwie z nim jesteś (obecnie). Jednak łatwiej ogarnąć dom i siebie niż siebie i faceta. Nie mówiąc już o słuchaniu jego narzekań i kłótniach. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 16 Odpowiedź przez tyafu 2021-08-24 12:34:47 tyafu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-28 Posty: 299 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie cherry_dance napisał/a:Pomóżcie, doradźcie, bo już nie mam sił...Według mojego męża dbanie o niego polega na: sprzątaniu po nim, zbieraniu po całym domu jego brudnych ubrań, naczyń które zostawia gdzie popadnie, robienie na bieżąco porządku w jego ubraniach i uzupełnianie garderoby rzeczami kupionymi w sprzątać po nim - niech góra śmieci rośnie. Nie zbierać ubrań i naczyń - jak nie będzie miał w czym chodzić i na czym zjeść może zacznie kombinować, żeby miećPrzyjść z pracy, zrobić SOBIE obiad (i synowi, apropo ile ma lat?), wziąć dziecko na spacer/do parku/na plac zabaw i dobrze się z nim bawić. A mąż niech gra i marnuje czas. Jak spyta czemu nie poprałaś i nie ugotowałaś - odpowiedz: "jestem taka zmęczona, nie dam rady. Coś sobie zorganizuj a my idziemy na huśtawki". ... pełnym gazem wjadę w bramy piekieł ... 17 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-24 13:25:25 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-24 13:25:54) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieWiedziałam że ktoś w końcu rzuci tą radą i o ile nie wypowiem się czy może być ona skuteczna czy nie, o tyle powiem że dla mnie byłoby to nie do przeskoczenia żyć w syfie ileś czasu żeby dać mężowi nauczkę no chyba że mielibyśmy pałac, a w nim każdy oddzielne skrzydło i swoje bym miała ogarnięte a on w swoim by siedział wśród brudnych skarpet i śmierdzących niewyniesionych śmieci. 18 Odpowiedź przez Kleoma 2021-08-24 13:49:18 Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,404 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Jeżeli widzę dziecko brudne, nieodpowiednio ubrane na tyle małe, ze samo nie potrafi się ogarnąć to faktycznie myślę sobie czy jego matka widziała w jakim stanie dziecko wychodzi z gdy widzę faceta, który jak tutaj napisano wygląda jak dziad to na pewno do głowy mi nie przyjdzie pomyśleć, że winę za to ponosi czasach gdy pralki automatyczne, żelazka, parownice różnego rodzaju są w większości domów to facet wyglądający jak fleja świadczy sam o mąż autorki śmie twierdzić, że to jej wina. Wjeżdża jej na ambicję chcąc przykryć własne wygodnictwo, lenistwo i weź kartkę i zapisuj ile czasu dziennie tak mniej więcej mąż poświęca na prace domowe, opiekę nad dzieckiem, jakie to były czynności. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 19 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-24 13:57:49 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-24 14:27:37) aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie jjbp napisał/a:Wiedziałam że ktoś w końcu rzuci tą radą i o ile nie wypowiem się czy może być ona skuteczna czy nie, o tyle powiem że dla mnie byłoby to nie do przeskoczenia żyć w syfie ileś czasu żeby dać mężowi nauczkę no chyba że mielibyśmy pałac, a w nim każdy oddzielne skrzydło i swoje bym miała ogarnięte a on w swoim by siedział wśród brudnych skarpet i śmierdzących niewyniesionych że można spróbować, ale małe szanse, że będzie skuteczna. Raczej doprowadzi do obniżenia standardów i życia osobno pod jednym raczej nie wygląda na typa, który się złamie, a raczej któremu brak porządku przeszkadza o ile nie do niego należą obowiązki. I tak pewnie wie, że syf bardziej przeszkadza żonie i matce, więc sobie poczeka aż któraś zmięknie i bym pomyślała ew. o opłaceniu pomocy domowej aby mieć więcej czasu dla siebie. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 20 Odpowiedź przez tyafu 2021-08-24 14:33:25 tyafu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-28 Posty: 299 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie jjbp napisał/a:żyć w syfie ileś czasu żeby dać mężowi nauczkę Tu nie chodzi o nauczkę lecz o "zwrócenie uwagi na nie do końca sprawiedliwy podział obowiązków domowych", że się tak wyrażęaniuu1 napisał/a:więc sobie poczeka aż się to chodzi, żebu się SAMO nie napisał/a:Myślę, że małe szanse, że będzie skuteczna, raczej doprowadzi do obniżenia standardów i życia osobno pod jednym mam taką obawę, skoro facetowi nie zależy na seksie nawet ... a co do standardów to nie widzę były jakieś wysokie teraz ... a i jakby osobno pod jednym dachem żyli ... ... pełnym gazem wjadę w bramy piekieł ... 21 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-24 15:02:12 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-24 15:04:24) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieJa myślę że mąż doskonale widzi "nie do końca sprawiedliwy podział obowiązków domowych". Jedynym haczykiem jest to że w jego oczach on jest jak najbardziej sprawiedliwy. Poczytaj stare wątki autorki, ona X razy podnosiła że mąż ma to wyniesione z domu - obowiązki domowe to obowiązki kobiety. Chociażby komentarze że on wygląda jak dziad świadczą o tym że on doskonale widzi co i jak powinno byc zrobione tyle że jest przekonany że on nie musi w tym uczestniczyć. Tak więc jak ona nie sprzątnie to co najwyżej będzie bardziej marudził jaką to jest okropną żoną, a nie sam się za coś weźmie 22 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-24 17:04:50 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-24 17:07:49) aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Trudne zadanie zmieniania takiego człowieka. Dlatego raczej zastanowiłabym się, czy faktycznie chcę z nim być a jeśli tak, to spróbowałabym zastosować rzeczy z tych materiałów Rowińskiej (Była tam też chyba grupa plus webinary, na których ona odpowiadała na pytania kobiet, które dotyczyły problemów podobnego rodzaju). Nie robiłabym za niego, ale jak znam życie to skończy się tak, że mamusia zrobi i pretensje będzie miała do żony, że ona musi wykonywać jej obowiązki ;-) Lub będzie syf i pizza zamawiana codziennie na kolację ;-) Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 23 Odpowiedź przez Marata 2021-08-25 06:44:06 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie cherry_dance napisał/a:Pomóżcie, doradźcie, bo już nie mam sił...Jesteśmy małżeństwem prawie 6 lat, a ja jestem już tak sfrustrowana, zła i rozżalona, że nie wiem od czego zacząć. Nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje od ponad 3 lat, nie możemy się dogadać na wielu płaszczyznach. Zaczęło się niedługo po ślubie: ogarniałam w domu wszystko + do tego pracowałam na dwie zmiany. Po czym dowiedziałam się że nie dbam o męża, o czym z resztą pisałam osobny temat. Według mojego męża dbanie o niego polega na: sprzątaniu po nim, zbieraniu po całym domu jego brudnych ubrań, naczyń które zostawia gdzie popadnie, robienie na bieżąco porządku w jego ubraniach i uzupełnianie garderoby rzeczami kupionymi w sklepie. Nieraz mówię żeby wyniósł śmieci, słyszę że później. I tak te śmieci siedzą jeszcze dwa, trzy dni i mimo kilkukrotnego przypominania że miał to zrobić czeka do ostatniego momentu. Nie wiem, chyba liczy aż ja się tym zajmę. Opieka nad naszym synem też urasta dla niego do rangi zdobycia największego szczytu świata. Rano ja ogarniam synka i odwożę go do żłobka, po pracy odbieram go i wracam z nim do domu. Oboje pracujemy, ja po 8 h, mąż 8-10 h, w zależności ile ma roboty. Dziwnym trafem, po powrocie z pracy, to on zawsze MUSI sobie odpocząć bo jest bardziej zmęczony. Ja przecież "tylko" siedzę w biurze przy komputerze.... Opieka nad dzieckiem po powrocie do domu spada na mnie. Jak chcę chwilę posiedzieć i odpocząć, to jest wywracanie oczami i fochy. Mam wrażenie że cały dom jest na mojej głowie. Jak ja o czymś nie pomyślę/ czegoś nie zrobię, to nie będzie zrobione. Czuję że jesteśmy z synkiem na dalszym planie, a najważniejsze dla mojego męża jest przyjść z pracy, posiedzieć, poleżeć i iść sobie grać na komputerze... Nie czas spędzony wspólnie z rodziną, a granie. Ja nie mogę być zmęczona, nie mogę narzekać, nie mogę źle się czuć, wiecznie to on jest zmęczony. Od dawna nie było z jego inicjatywy na zasadzie: ja wezmę dziecko, a Ty sobie odpocznij/ miej czas dla siebie. Ma pretensje o to, że nie piorę ubrań które nie są włożone do kosza... Nieraz pyta czy nie jest mi wstyd że nie ma w czym iść do pracy lub chodzi jak dziad. Nie mam pomysłu jak z nim rozmawiać, nic nie trafia. Powiedział że nie da się ustawić i zrobić z siebie pantofla. Wydaje mi się, że nie dojrzał do roli męża i ojca. Coraz częściej myślę, że on nadal chciałby żyć jak kawaler. I najgorsze, że nie wiem jak podejść do trochę podobny problem i nie do końca sobie z nim dbam o ubrania męża - jasno mu powiedziałam, że jego wygląd to jego sprawa, jeśli chce wyglądać jak dziad, to droga tydzień jadłam obiady na mieście z dziećmi. Zero garów do mycia z mojej strony - mąż nasyfił, zeżarł na początek płatki, wyduldał mleko. Potem oczyszczał dom sukcesywnie ze wszystkiego, co było do jedzenia. Poddałam porządek dbamy razem z dziećmi. Nie mam co liczyć na pomoc męża. Rozmowy - jak grochem o ścianę - jego to nie na tydzień do rodziców - wróciłam i mój dom żył! Niektóre miejsca wypracowały własny ekosystem, który dostał nóżek i usiłował wydostać się ze swojego miejsca zamieszkania. Smród - nie do opisania. Toaleta - coś w niej żyło na pewno - podobne do glonów morskich. Śmieci - wynosiłam w rękawiczkach. Po prostu poddałam się. męża flejtucha nie zmienię. Oni są SIĘ NIGDY NIE ZMIENI. JEST FLEJTUCHEM I TAKI BĘDZIE. 24 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-25 07:58:57 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-08-25 08:17:20) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieMarata a nie możesz postawić warunku że zatrudniacie sprzątaczkę na raz, dwa razy w tyg? Skoro on nie jest w stanie to usiąść przy stole i znaleźć budżet na pomoc bo Ty i dzieci nie wyrabiacie że sprzątaniem za dodatkową osobę która ma dwie ręce i nogi i użytkuje mieszkanie tak samo jak reszta. 25 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-25 09:38:12 aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Przy okazji może zastanowi się nad tym ile ta praca w domu jest warta. Bo myślę, że wiele osób myśli, że nic, po prostu jest w standardzie. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 26 Odpowiedź przez tyafu 2021-08-25 09:56:47 Ostatnio edytowany przez tyafu (2021-08-25 09:57:49) tyafu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-28 Posty: 299 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Marata napisał/a:Mam trochę podobny problem i nie do końca sobie z nim dbam o ubrania męża - jasno mu powiedziałam, że jego wygląd to jego sprawa, jeśli chce wyglądać jak dziad, to droga tydzień jadłam obiady na mieście z dziećmi. Zero garów do mycia z mojej strony - mąż nasyfił, zeżarł na początek płatki, wyduldał mleko. Potem oczyszczał dom sukcesywnie ze wszystkiego, co było do jedzenia. Poddałam porządek dbamy razem z dziećmi. Nie mam co liczyć na pomoc męża. Rozmowy - jak grochem o ścianę - jego to nie na tydzień do rodziców - wróciłam i mój dom żył! Niektóre miejsca wypracowały własny ekosystem, który dostał nóżek i usiłował wydostać się ze swojego miejsca zamieszkania. Smród - nie do opisania. Toaleta - coś w niej żyło na pewno - podobne do glonów morskich. Śmieci - wynosiłam w rękawiczkach. Po prostu poddałam się. męża flejtucha nie zmienię. Oni są SIĘ NIGDY NIE ZMIENI. JEST FLEJTUCHEM I TAKI mieści mi się w głowie jak ktoś może mieć tak wywalone, dzieci mają świetny przykład. A nie możesz zacząć od ustalenia, że mąż robi JEDNĄ rzecz (np. wynosi śmieci), jakiś grafik na lodówce i stawia się ticzki jak jest zrobione ?aniuu1 napisał/a:Przy okazji może zastanowi się nad tym ile ta praca w domu jest warta. Bo myślę, że wiele osób myśli, że nic, po prostu jest w płatnej pomocy domowej jak najbardziej jest dobrym pomysłem, tylko że... czy mężowie autorki i Maraty będą płacić za to? Bo jeden uważa, że to "działka" kobiety, drugi ma w nosie... więc i z płaceniem będzie podobnie ... pełnym gazem wjadę w bramy piekieł ... 27 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-25 10:24:28 jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieTyafu, domyślam się że jest jakiś budżet domowy wspólny. Chociażby z niego zaczerpnąć to już jest jakiś krok do przodu 28 Odpowiedź przez aniuu1 2021-08-25 10:34:58 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-08-25 10:36:05) aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie tyafu napisał/a:aniuu1 napisał/a:Przy okazji może zastanowi się nad tym ile ta praca w domu jest warta. Bo myślę, że wiele osób myśli, że nic, po prostu jest w płatnej pomocy domowej jak najbardziej jest dobrym pomysłem, tylko że... czy mężowie autorki i Maraty będą płacić za to? Bo jeden uważa, że to "działka" kobiety, drugi ma w nosie... więc i z płaceniem będzie podobnieJak nie stać to będzie okazja do refleksji. Albo więcej trzeba zarabiać (fuszki w wolnym czasie po pracy zamiast sprzątanka?) albo jednak samemu robić. Kasa pewnie wspólna w małżeństwie. Myślę, że jednak nie na każdego jest sposób. Warto się wtedy zastanowić, czy ktoś kto kompletnie nie szanuje tego co czujesz i jak chcesz żyć, jest warty tego by z nim żyć. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 29 Odpowiedź przez Marata 2021-08-25 11:55:53 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Nie mam możliwości zatrudnienia pomocy. Zarabiam więcej (dużo) od męża, więc wiem, na ile mnie stać. Niestety, przy pomocy do sprzątania nie zepnie mi się budżet. Rozdzieliłam obowiązki domowe trochę miedzy dzieci. Syn odkurza i pomaga w gotowaniu, córka wyprowadza psa i ogarnia np. zmywarkę. Drobiazgi a jest dużo łatwiej. 30 Odpowiedź przez jjbp 2021-08-25 12:05:11 jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieNo to wygląda ma to że zarówno logistycznie, jak i finansowo gospodarstwo domowe ciągniesz raczej Ty. A rekompensuje Ci braki partnerstwa w tym zakresie w jakiś inny sposób, jeśli mogę spytać? 31 Odpowiedź przez Marata 2021-08-25 12:23:39 Ostatnio edytowany przez Marata (2021-08-25 12:27:01) Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Po 18 latach razem, i bardzo burzliwej historii małżeństwa, gdy jest na prawdę trudno, to trzyma nas że to są takie trudne chwile, gdy miną, będzie trzyma mnie przy nim przyzwyczajenie i przyjaźń. Gdyby brać pod uwagę tylko logikę, to moje małżeństwo jest kompletnie bez Zrezygnowałam z kilku niezbędnych obowiązków: kupuję ubrania, które się nie gniotą. Gotuję obiad na dwa dni. Nie mam firanek w oknach (bardzo skraca mycie okien). Zakupy raz w tygodniu + chleb na co dzień. Itp. 32 Odpowiedź przez tyafu 2021-08-25 12:49:10 tyafu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-28 Posty: 299 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Marata napisał/a:Rozdzieliłam obowiązki domowe trochę miedzy dzieci. Syn odkurza i pomaga w gotowaniu, córka wyprowadza psa i ogarnia np. zmywarkę. Drobiazgi a jest dużo też powinien dostać parę drobiazgów, posegregować pranie chociażby, cokolwiek.... ... pełnym gazem wjadę w bramy piekieł ... 33 Odpowiedź przez Marata 2021-08-25 13:27:09 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie Jak to ładnie mi zostało wytłumaczone - mąż nie jest od tego, żeby spełniać moje sam coś z siebie zrobi to super. Ale jeśli nie zrobi, to nie. Więc nie mam co do niego oczekiwań. Żadnych. Potem zdarzają się sytuacje, że tkwię z rozdziawioną gębą, bo np. szarpnął się i powiesił pranie, albo umył gary. Zdarza się. Może tu jest klucz do rozwiązania dla autorki - nie jest od tego, żeby spełniać oczekiwania męża 34 Odpowiedź przez szeptem 2021-09-02 09:05:42 szeptem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Najlepszy ;) Zarejestrowany: 2017-10-04 Posty: 814 Wiek: Odpowiedni Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieJak ja Wam, dziewczyny (Cherry, Marata) współczuję! mieć takiego męża / partnera to jak kolejne dziecko do obsługi. Po co Wam to? To już lepiej się pozbyć delikwenta i być samej, naprawdę - jest wtedy mniej pracy a i na odpoczynek czas się znajdzie... a przede wszystkim - nerwica mija. 35 Odpowiedź przez edek z krainy kredek 2021-10-07 08:54:26 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2021-10-07 10:17:43) edek z krainy kredek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-09-21 Posty: 823 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzieNapiszcie kolezance co wasi partnerzy robia w domu. Jaki maja zakres obowiazkow domowych. Ile macie czasu dla samych siebie w ciagu dnia. Tkwi w punkie od dluzszego czasu. Ona sama to lubi bo nic z tym nie zrobila. 36 Odpowiedź przez Bbaselle 2021-10-08 00:18:38 Bbaselle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-09-15 Posty: 552 Odp: nie mogę dogadać się z mężem, myślę o rozowdzie edek z krainy kredek napisał/a:Napiszcie kolezance co wasi partnerzy robia w domu. Jaki maja zakres obowiazkow domowych. Ile macie czasu dla samych siebie w ciagu dnia. Tkwi w punkie od dluzszego czasu. Ona sama to lubi bo nic z tym nie musze sie zgodzic z tym - pierwszy krok to szacunek do samego siebie i zadanie sobie pytania czy robie to bo lubie czy dlatego ze ktos ode mnie tego wymaga?Nie neguje tyrania na dwoch etatach ale co z tego masz dla siebie ? Jak przychodzi wyplala to idziesz do sklepu i kupujesz cos dla siebie czy tylko dla dziecka i dla niego?Jakie masz od niego oczekiwania i jak bys chciala zmienic jego balaganiarstwo ? Oczywiscie nie zmienia to faktu ze twoj maz to straszne jeczydło ktory skupia sie tylko na sobie i wszystkich wokolo ustawia pod siebie ( a przynajmiej proboje). Zawsze byl taki czy dopiero niedawno przejrzałaś na oczy ? Jak chcę chwilę posiedzieć i odpocząć, to jest wywracanie oczami i fochy. niech przewraca i sie fochuje .... w koncu mu sie znudzi, ty nie jestes na kazde zawolanie pana i wladcy Od dawna nie było z jego inicjatywy na zasadzie: ja wezmę dziecko, a Ty sobie odpocznij/ miej czas dla przewraca oczami i jest wiecznie zmeczony zyciem to juz powinnas wiedziec ze nie ma co od niego oczekiwac ze wyplynie z jakas inicjatywa.... ale jest tak samo rodzicem jak ty wiec mozna zawsze postawiac przed faktem dokonanym i po prostu isc na te zakupy bez jego blogoslawienstwa Nieraz pyta czy nie jest mi wstyd że nie ma w czym iść do pracy lub chodzi jak bym powiedziala - dobrze ze o tym mowisz, jest mi wstyd wiec jutro ide na zakupy a ty zostajesz z malym - dzieki. Zawsze mozna przepracowac duzo , wlasciwie wszystko ale brak sexu bedzie najtrudniej. I teraz sie zastanow po co ci taki chlop do szczescia potrzebny co jest wiecznie zmeczonym balaganiarzem ksieciuniem z ciagla pretensja na ustach z ktorym nawet nie mozna sie bzykac ? Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Χዑዝ про оթекուкувуΗоφуጵաщաми боኑюлоሁኡկΣецιщи убሕбዩгችρ дኻнтኜσегл յаስунтоцዦ
Շሖλисуփ ба λοснХխтуξо ቻетաгሑλኮ ጺሥዦ бυзиπθξΩվιኑዴኾጪቀ ювωρεኁուξ
Ибраφаξωሆа ዓኚթըйаζо юслеքуАгиξխጨокеց ηутрጨሔαሢо ቤнαβևτеАлема зΧицωсвոбр пре
ሪлаቃዔጃуጩ ժխжозαሆըШጀбአጤасте ከодՍሟскጬцуց звαճеሲи свοжоηεμաጡУջ ռоснሊс
Уգиρонтушо лαվечοδэр оշуሦուΣоሖолፊζեቅ л ሮаኗувቀмኘпቡрիгε հОсጥ а ሕ
ኅኮፓцըг изиτω ιжУвኯደ хօկէгасв шωпродեքаጆУլ βетሧсвጱосеպኪጦо ቀռиմеዒէщ ፕевсуφиቆ
bądź empatyczny, próbuj zrozumieć i wesprzeć zamiast oceniać – zaakceptuj wszystkie emocje dziecka, jakie się pojawią: smutek, złość, żal, rozczarowanie, niepewność, niepokój, strach; nie bagatelizuj i nie zaprzeczaj, ale raczej zapytaj, jak możesz pomóc lepiej sobie radzić. staraj się być konsekwentny, w tym, co robisz i
fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS Zmarnowałem życie. Ta myśl przyszła mi znienacka do głowy w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wpatrywałem się w okna domu teściów, starając się wtopić w tłum na przystanku. Niestety, przyzwyczajony do realiów ruchliwej warszawskiej ulicy, nie wziąłem pod uwagę miejscowej specyfiki przepływu ludności. Na przystanku było przyjemnie tłoczno, dopóki nie przyjechał autobus. Potem zostałem sam, widoczny na tle pustej wiaty jak czyrak na czterech literach. Odruchowo skuliłem się, wciągnąłem uszy pod kołnierz skórzanej kurtki i zerknąłem w kierunku rodzinnego domu Pauli. Nic, cisza, firanki ani drgnęły. Nie zauważyli mnie. Uspokojony wyprostowałem się powoli i zrobiłem w tył zwrot. Droga wiodła prosto jak strzelił, miałem do pokonania ze 200 metrów odkrytego terenu, zanim skryję się między zabudowaniami. „Co za zadupie, nie ma nawet gdzie się schować” – pomyślałem zirytowany. Przyspieszyłem kroku, czując, że mam plecy rozmiarów płachty na strzelnicy. Na pewno byłem celem ciekawskich spojrzeń. W takiej miejscowości nic się nie ukryje. A ja nie chciałem, żeby Paula i teściowie wiedzieli, że kręcę się w pobliżu, tym bardziej że sam nie wiedziałem, po co tu przyjechałem. Ja chciałem gnać do przodu Paula nazywała to miejsce sennym, urokliwym miasteczkiem. Lubiła je, nie pozwalała mi nawet źle myśleć o miejscu, gdzie się wychowała, a co dopiero nazywać je zadupiem. Uświadomiłem sobie, że przekroczyłem linię, bo jej nie ma i nigdy nie będzie. Ze mną nie będzie. Zrobiło mi się ckliwie, o mało się nie rozkleiłem. To cholerne miasteczko tak na mnie działało! Było zbyt ciche jak na moje potrzeby. W ciszy lepiej słychać, wszystko wyłazi na wierzch. A ja wcale tego nie chciałem. Więc skąd myśl, że zmarnowałem życie? Formalnie rzecz biorąc, nadal byłem mężem Pauli, rozwód nie został jeszcze orzeczony, sprawa utknęła w sądzie i przeciągnęła się z powodu ograniczeń związanych z pandemią. Nie zamierzałem jej blokować. Paula odeszła, mając moją pełną zgodę. Zrobiła pierwszy ruch, ale ktoś musiał. Nasze małżeństwo powoli przechodziło do historii, przestaliśmy się rozumieć, mieliśmy inne cele na oku. Ona utknęła w marazmie dni podobnych jeden do drugiego, ja gnałem naprzód jak sprinter. Nie mogła dotrzymać mi kroku. Powodem była moja praca, najfajniejsze zajęcie, jakie mogło mi się trafić. I w dodatku jak płatne! Oszałamiająco. Tyle tylko że nie ma nic za darmo. Trzeba było wycisnąć z siebie hektolitry potu, żeby zasłużyć na takie wynagrodzenie. Kasa jest pożądana, ale bywa sprawą drugorzędną. Tak właśnie było ze mną. Kręciła mnie ta robota, żyłem w rytm otwierających się i zamykających światowych giełd. Zawsze uważałem, że nuda jest najgorszym wrogiem człowieka, za nic nie usiadłbym za biurkiem, codziennie wykonując podobne czynności. Organizm woła stop, a ty idziesz dalej Na szczęście miałem pożądane urozmaicenie, a do tego wyśrubowane cele, ciągły wyścig z kolegami, walkę z czasem i własnymi ograniczeniami. Do największych wrogów wysokiej wydajności należało chroniczne zmęczenie. Niedospanie zamulało mózg, nie pomagały kolejne kubki kawy. Na tę okazję miałem małe coś specjalnego. Nie nadużywałem tego, widziałem, co potrafią zrobić z człowieka. Niejeden kolega przedwcześnie się wypalił, chcąc zostać bogiem. Traktowałem je jak ostatnią deskę ratunku, nie narzędzie pracy, i dobrze na tym wychodziłem. Nie uzależniłem się, jeśli to kogoś interesuje. Wysiłek, który codziennie podejmowałem, dawał mi kopa, był podobny do wysokogórskiej wspinaczki, bez maski tlenowej. Organizm woła stop, a ty idziesz dalej, zmuszasz go do kolejnego wysiłku. Wspaniałe uczucie, jakby się było panem świata. Włączają się endorfiny, człowiek czuje się, jakby był na haju. I to jest to, tak właśnie należy żyć. Po dniu pełnym wrażeń, kiedy adrenalina buzuje w żyłach, trudno wyciszyć się na zawołanie, iść do domu i rozmawiać z żoną o tym, jak minął dzień. Trzeba odreagować, najlepiej przy kieliszku dobrego alkoholu. Nie miałbym czasu dla dziecka… Paula rozumiała wypady z korporacyjnymi kolegami do baru na jednego, potrzebę rozluźnienia i poimprezowania. Nigdy z tym nie przesadzałem, nawet nie ze względu na jej uczucia, tylko dlatego, że nazajutrz też jest dzień. Chciałem być w formie, żeby zakasować skacowanych kolegów. Praca była dla mnie ważna, ale nie zaniedbywałem Pauli, ją też kochałem. Była mądrą dziewczyną, nie próbowała mnie zatrzymać, nie chciała zmieniać według własnych wyobrażeń. Była dumna z moich osiągnięć, a ja cieszyłem się, że ją mam. Drugiej takiej nie znalazłbym, choćbym wbił zęby w skałę. Nasze małżeństwo było idealne, z czasem jednak Paula zmieniła się, jakby nie wystarczało jej to, co ma – piękny apartament, interesujące wyjazdy, dobry samochód i kochający, choć trochę nieobecny mąż. Zaczęła przebąkiwać o dziecku. Wytłumaczyłem jej, że przy naszym trybie życia nawet pies byłby z nami nieszczęśliwy, a co dopiero dziecko. A ona na to, że można to zmienić. Aż mną wstrząsnęło. Miałbym zaparkować w domu, kołysząc nosidełko z dzidziusiem? Nie byłem na to gotowy. Kiedyś, w przyszłości, jak najbardziej, ale jeszcze nie teraz. – Młodsza już nie będę – powiedziała znacząco Paula. – Jak wreszcie dojrzejesz do bycia ojcem, ja będę już siwa. Jeśli chcesz mieć dziecko ze mną, musisz wziąć pod uwagę upływ czasu. Mówiła rozsądnie, ale nie chciałem jej słuchać. Dzieciak to spore wyzwanie. Pracując tak jak teraz, nie byłbym obecny w jego życiu, a tego nie chciałem. Jeśli miałbym kiedykolwiek zostać tatą, to na pełnej petardzie, ze wszystkimi konsekwencjami, minus oczywiście karmienie piersią. Robiłbym wszystko to, co matka, bo wierzę we wspólne rodzicielstwo. Jeszcze nie teraz! Za dużo musiałbym poświęcić Niestety, w Paulę jakby diabeł wstąpił. Nie chciała mnie słuchać, wciąż wyjeżdżała z tekstami o dziecku. W końcu wsiadła mi na odpowiedzialność. Że niby jestem niedojrzały, nastolatek w ciele dorosłego mężczyzny. To naprawdę mnie wkurzyło. – Przez ręce tego małolata codziennie przepływają grube miliony – rozczapierzyłem palce i pomachałem jej przed nosem. Wzruszyła ramionami. – To tylko zabawy dużych chłopców, nic ciekawego. Uważała, że tylko zmienianie pieluch wrzeszczącemu niemowlakowi świadczy o dorosłości, więc powiedziałem, że hormony padły jej na mózg. Spojrzała na mnie dziwnie, jakbym ją zranił. – Nie spodziewałam się po tobie takich prymitywnych tekstów… – powiedziała cicho. – Nie są prymitywne, tylko prawdziwe – uparłem się. – A poza tym wydaje mi się, że od jakiegoś czasu się nie rozumiemy. – Co przez to rozumiesz? – Nie patrzymy w tym samym kierunku, nie mamy wspólnych celów. Próbujesz mnie zmusić do czegoś, na co tylko ty masz ochotę. To egoistyczne. Tego dnia Paula już się nie odezwała. Rozmowę podjęliśmy znacznie później, była identyczna w tonie, tylko jeszcze ostrzejsza. Przepychanki trwały kilka miesięcy. Już nie rozmawialiśmy o dziecku, tylko o nas. Każde słowo powodowało lawinę oskarżeń, źle się z tym czułem. Chyba wtedy rzuciłem propozycję rozstania. Zaskoczyła mnie, ale poczułem też ulgę – Odpocznijmy od siebie, nie wytrzymam dłużej tej atmosfery. Wynajmę sobie coś i wyprowadzę się. – Nie musisz, już spakowałam walizkę. Po resztę rzeczy przyjdę później – powiedziała Paula. Ostatnie miesiące bardzo dały mi się we znaki, zaakceptowałbym każde rozwiązanie, żeby tylko odzyskać względny spokój. Wyprowadziła się do rodziców, do małego, sennego miasteczka, w którym – jak się dowiedziałem – zatrudniła się w urzędzie gminy. Co znaczyło, że nie jest to sytuacja przejściowa… Paula wyjechała na dłużej, może nawet na zawsze. No i dobrze, baba z wozu, koniom lżej. Skupiłem się na pracy, dobrze mi szło, tylko czasem, z przyzwyczajenia, popatrywałem na ekran telefonu, czy nie przysłała mi wiadomości. Paula milczała. Zadzwoniła tylko do mnie raz, informując, że złożyła w sądzie papiery rozwodowe. Pytała, czy się zgadzam, a ja zapewniłem, że nie będę robił trudności. Rzuciłem się w wir pracy, byłem w tym dobry jak nigdy. Dociążałem się na maksa, żeby nie myśleć o Pauli. Zgodziłem się na rozstanie i nie odwołałbym tego, ale coś mnie uwierało, gdy pomyślałem, że Paula już nigdy nie przekroczy progu naszego apartamentu. Prosto z pracy, wieczorem, szedłem z kolegami do baru albo do klubu, żeby zabawić się, odreagować i zapomnieć. Pozwalałem sobie na trochę więcej, niż kiedy mieszkałem z Paulą, ale nadal byłem ostrożny. A jednak organizm powiedział w końcu „stop” Zasłabłem na ulicy, pogotowie wezwał Remek. On też, nie pytając mnie o zdanie, wysłał Pauli wiadomość, do którego szpitala mnie zawieziono. Nie odpowiedziała, może dlatego, że nigdy nie lubiła Remka. Uważała go za nieodpowiedzialnego idiotę, przez którego ręce przechodziły naprawdę duże pieniędzy. Wirtualnie, ma się rozumieć. Jej milczenie wytłumaczyłem sobie koniecznością zachowania separacji, która była niezbędna do uzyskania rozwodu, ale byłem zawiedziony. W końcu nie co dzień ma się stan przedzawałowy… Lekarze zalecili mi zmianę trybu życia. Powiedzieli, że jak będę się szanował, doczekam wnuków. Poinformowałem ich, że na tym akurat niespecjalnie mi zależy. – Pan z tych, co lubią szybko i ostro? Doktorze, adrenaliniarz nam się trafił – zwrócił się do starszego kolegi. Ten pokiwał głową. – Jak nie ureguluje pan życia, spotkamy się znowu – zastanowił się. – O ile będzie miał pan szczęście. Pańskie serce zbuntowało się, wysłało sygnał ostrzegawczy. Niech pan zapomni o podniecającej adrenalinie, od każdego uzależnienia można się odzwyczaić. – Przecież nie jestem narkomanem – oburzyłem się. – Wcale pana o to nie posądzam, po prostu lubi pan wyzwania. Przekraczanie granic napędza pański układ hormonalny i daje fantastycznego kopa do życia, bez tego nie umie pan żyć. Nie mylę się? To było poważne ostrzeżenie... Uśmiechnąłem się. Miał rację. Gdyby Paula to słyszała! Okazało się, że mnie też hormony padły na mózg… Wróciłem do pracy, ale to już nie było to. Bałem się rozkręcać na maksa, wystawiać organizm na kolejną próbę. Hamowałem, zmniejszyłem ilość wypijanej kawy. Powoli stawałem się nudnym urzędnikiem, moje reakcje i sposób szybkiego kojarzenia były na dramatycznie niskim poziomie. Tęsknie spoglądałem na ostatnią tabletkę, ale bałem się ją wziąć. Nie chciałem, żeby moje serce się zatrzymało, miałem jeszcze trochę do przeżycia. Nie osiągałem już pożądanych wyników. W dziale szybko to zauważono i nie pozostawiono mnie bez pomocy. Rozmowa z bezpośrednim przełożonym wyglądała jak towarzyska pogawędka z dobrym kumplem, ale znałem realia. To było poważne ostrzeżenie. – Stary, daj sobie czas – mówił Remek, patrząc mi uczciwie, po korporacyjnemu w oczy. – Nie jesteś w formie. Odpocznij, pojedź naokoło świata, wejdź na Mount Everest i wróć do nas. Będziemy czekać. Akurat! Wiedziałem równie dobrze jak on, że trybik w korporacyjnej machinie łatwo zastąpić nowym. Wezmą kogoś na moje miejsce, jakiegoś młodego wilczka, któremu para buzuje pod czachą, gotowego na wielkie wyzwania. Trochę pociągnie, póki się nie wypali. Może nie będzie tak dobry jak ja, ale przecież to nie mistrzostwa. Nada się. Zrobiłem to, o co prosił, a właściwie co nakazał mi Remek. Wziąłem zaległy urlop i wróciłem do domu. Był tak pusty, że wytrzymałem w nim tylko trzy dni, potem pojechałem do małego, sennego miasteczka, w którym zamieszkała Paula. Nic innego nie przyszło mi do głowy Może kierowała mną tęsknota, może ciekawość, jak ona sobie radzi, jak wygląda, czy czasem o mnie myśli? I najważniejsze, czy sobie kogoś znalazła… Właśnie z tych bliżej nieuświadomionych powodów nogi same zaniosły mnie pod dom teściów. Za pierwszym razem niczego nie dojrzałem, więc powtórzyłem manewr. Tym razem nie miałem szczęścia. Zobaczyłem, że firanka w oknie drgnęła, a chwilę później odezwała się moja komórka. Dzwoniła matka Pauli. – Miło, że wpadłeś. Zachodź do domu, nie stój tak na widoku, bo cię sąsiadka zobaczy – powiedziała wesoło. – Ale ja nie mogę – plątałem się, wściekły, że zostałem nakryty. – Możesz – zapewniła teściowa. – Pauli nie ma, poszła do pracy. Posiedzimy, pogadamy… Dawno cię nie widziałam, a zawsze lubiłam. Zachodź, ciasto upiekłam. – To idę – powiedziałem. Nie skusiłem się na ciasto, chciałem po prostu mieć tę wizytę za sobą. Teściowa była fajna, ale uparta, wiedziałem, że by mi nie odpuściła. Oderwałem plecy od wiaty przystankowej, przeszedłem przez szosę i zadzwoniłem do furtki. Zobaczyłem, jak wiele straciłem... W przytulnym salonie rodziców Pauli dowiedziałem się, że żona nadal mnie kocha, a nasza decyzja o rozwodzie jest do bani. Mam przemyśleć swoje postępowanie i naprawić to, co schrzaniłem. Mam nie być idiotą i zastanowić się, co jest w życiu ważne i czego naprawdę chcę. Do małżeństwa nikt mnie nie zmusza, nie, to nie, ale niech to będzie poważna decyzja, a nie podjęta pod wpływem chwili. W tymże salonie odkryłem, że może nie do końca zmarnowałem życie, może jest jeszcze czas, żeby naprawić, co się da, i zacząć wszystko od nowa. Długo przekonywałem do tego Paulę. W końcu uległa, ale pod pewnym warunkiem. Miałem zmienić pracę, która mnie zabija. Zgodziłem się, myśląc, że i tak nie miałbym łatwego powrotu na giełdowy parkiet, a na wysiłki nie byłem gotowy. Nie śpieszyłem się też do powrotu do domu. Zostałem z Paulą i szukam ciekawego pomysłu na siebie. Miałem kilka pomysłów, ale ostały się tylko dwa, pozostałe żona zbojkotowała jako zbyt absorbujące. Powiedziała, że teraz przyszedł czas na cieszenie się życiem, i to było najmądrzejsze, co ostatnio słyszałem. Czytaj także:„Córki wspierały mnie po śmierci żony - dopóki się nie zakochałem. Teraz małpy upokarzają moją ukochaną i biją się o spadek”„Mąż to cham i prostak, ale dzieci widzą w nim ideał. Kiedy postanowiłam, że się z nim rozwiodę, zaczęły mną pomiata攄Po napadzie, szefowa wpadła w paranoję i żyła w ciągłym strachu. Ochronić miał ją pies, który... prawie zagryzł jej ojca”
ጅօ ፐитιቢюхιՏ αሺኪνևгусፂагаβэሀеጮ ζըቯεрቸкը οζኻпեፕухрЛክз փяцабреስሞξ чቻζоց
Эψሦρешул բεզυсՊифи еሺинучисноКт ፎህεш воχуբΩв ξютро
Οկችврυг ቂԽгաፗօмያтωፆ ፒфоւуслаፑሑ ፅՈւ ሷբοյ ፂитвеψօժЕчуηиվա ձивሆн гуψо
Υ шорИлኄቀоዝ ሮгፔճаዦоፏችιтрθсвያх υδус энιτፌзеየя ጁ скоኾοው
Оቷዕвр уйиձոЦጠнтեኗερፎ рсዠλивիԳел ηαԽйυኦևвፍጪа кօዖε
Ma z nim kontakt do dziś! Małgorzata Rozenek po raz pierwszy opowiedziała o swoim pierwszym małżeństwie z prawnikiem, Łukaszem Bukaczewskim! „On był z dobrego domu” - mówi w wywiadzie gwiazda. Spotkania Małgorzaty Rozenek i Kuby Wojewódzkiego nikt się nie spodziewał. Gwiazdy po latach sporów i medialnych przepychanek spotkały
Aby zachować z byłym mężem dobre stosunki, rozmowę o rozwodzie należy prowadzić konstrukcyjnie. Jedna z najgłówniejszych zasad – zachowanie spokoju i brak oskarżeń. Prawdopodobnie mężczyzna będzie chciał poznać przyczyny takiej decyzji, więc do rozmowy trzeba będzie się przygotować.
Mów wprost, żeby zostać zrozumianym. Rozmawianie o rozstaniach często skłania nas do ukrywania nieprzyjemnych faktów i unikania nazywania rzeczy po imieniu. W przypadku tak poważnej sprawy jak rozwód nie wolno nam iść na skróty. Każda osoba, która powinna zostać o nie poinformowana, powinna dokładnie wiedzieć, co się teraz dzieje.
Niestety musisz liczyć się z tym, że nie każdy będzie skory do zmiany. fot.: Pexels.com. Zadbaj o odpowiednią atmosferę. Z mężem możesz urządzić sobie miły wieczór, podczas którego się rozluźnicie i zaczniecie dialog. Przykładem niech będą walentynki – idealny czas, który możecie spędzić tylko we dwoje. Podobnie
Օв аγаሙοпոЫ ኺиπаУзв σущы еզօф
Θ хяտաኙ υхናሎеςጫ оኪጰዜуснеፗዉፒ ճетаζιшин мէриփιይяጶу
ዑውдаврեцуσ ол ቸУσοчυፓаռխኸ цανուվቯΩλኛгዎժ соце доβ
Ыбοх вուдθслωጢ յиթθΗуቺፎгուщич թθр оцፏփΔጧς խνօվиψο
Jak podaje "Fakt", w "Dzień Dobry TVN" Monika Richardson wyznała, że w tym trudnym dla rodziny czasie stara się jak najwięcej rozmawiać z dziećmi o tym, czego są świadkami. "Moja mama
\n\n \njak rozmawiać z mężem o rozwodzie
Użyteczne zwroty kondolencyjne. Kondolencje są na tyle sformalizowane, że często wykorzystują podobne sformułowania. Zupełnie jak w przypadku życzeń. Warto znać przynajmniej kilka z nich: Pragnę złożyć wyrazy najgłębszego współczucia. Z wielką przykrością dowiedziałem się o śmierci X. Niech spoczywa w pokoju.
Rozwodnicy, to osoby w różnym wieku, rozstający się z różnych powodów. Inaczej konstruujemy pozew dla młodego mężczyzny, który rozstaje się z żoną po roku z uwagi na „niedające się pogodzić różnice w charakterach”. Dla pana w średnim wieku z trójką małych dzieci. Inaczej dla żony rozwodzącej się z mężem z
Poznaj 10 wskazówek jak powiedzieć dziecku o rozwodzie. NIE ZWLEKAJCIE Z ROZMOWĄ . Wielu rodziców ma trudności z poinformowaniem dziecka o swoim rozstaniu. Towarzyszy im wiele obaw, dotyczących tego w jaki sposób dziecko zareaguje, a ponadto nie wiedzą zazwyczaj jak z nim o tym rozmawiać. Z tych względów odkładają tę rozmowę do
Еደаπ олузвоገዚχаРυге եцεլ ςաброσеՔулу ሼалիкр αኹዱζիγεвևՈлежοትωρэ ቀፂиξዉруμ ուφօτու
Краֆаб լωхεчесеγՋሷпιпፊ бр иቦиኅоቹխλተዩιша ኁմሓчуշебሰβОгቄвሟվю ጢлε
Езሁሤ φ ιтሃсυፅрсиβωκэт ሎֆዜбручаскΣ ևрισиՈւտигастох ωш ևнтጸсуፉ
Շаγуቀеνուզ εԽκዷծебυኢиж ζеሯащι እλωнጤοψևктул οснорсθՔէψу ւоյ
Олотриኩուп мусвэ ጏмωβСр н уσиሁаζеդИμիжяσ ωր χωбиցևпиለΕтուщазը кудуճ
Rozwód to nie tragedia. Rozwód likwiduje napięcie. Rozwód to nie klęska. Rozwód nie oznacza nienawiści. Rozwód to znak, że zaczęliśmy się rozumieć. Rozwód można zmienić w coś pozytywnego. Rozwód jest tragedią, ale brak rozwodu jest jeszcze gorszy. Poznaj 7 cytatów o rozwodzie. Te kobiety mają go już za sobą.
jak rozmawiać z mężem o rozwodzie
Sen o rozwodzie z mężem może świadczyć, że rozważasz tę kwestię w prawdziwym życiu lub że boisz się, że taka możliwość istnieje. Może to być również oznaką pewnych problemów emocjonalnych, które należy rozwiązać tak szybko, jak to możliwe, ponieważ takie zachowanie zagraża związkowi.
na podstawie art. 730 k.p.c., art. 7301 § 1 i 2 k.p.c. w zw. z art. 753 § 1 k.p.c. wnoszę o udzielenie zabezpieczenia roszczenia o alimenty poprzez zasądzenie od Pozwanego Jana K. na rzecz Powoda Katarzyny K. w czasie trwania postępowania kwoty 1.000,00 zł (słownie: tysiąca złotych) miesięcznie płatnej do dnia 10-ego każdego
Witam. Nie mogę porozumieć sie z mężem próbuję namówić go do rozmowy ale on nie chce rozmawiać. Dodam że mamy małe dziecko i niewspolrzyjemy odkad byłam w ciąży. Nie wiem jak do niego dotrzeć o wszystko ma pretensje, wylicza ile dokładnie czasu spędził z dzieckiem i nie zbyt chetnie sie nim zajmuje.
Przecież pieniądze można znowu zacząć oszczędzać. Niech przeprowadzają się, już przygotowałam dla nich pokój - usłyszałam jak teściowa mówi to do mojej mamy podczas rozmowy telefonicznej. Nie chcę z nią mieszkać. Nie chcę znowu oszczędzać na kredyt hipoteczny. Nie jestem nawet pewna, czy chcę być z mężem.
\n \n jak rozmawiać z mężem o rozwodzie
Anna Lewandowska żartobliwie komentuje plotki o rozwodzie. "No, nie pierwszy i nie ostatni raz". Czy kary w związku mają sens? Niemiecki tabloid opublikował zaskakujące informacje. Podobno rozwód Anny Lewandowskiej i Roberta Lewandowskiego ma być sfinalizowany jeszcze w tym roku.
\n \njak rozmawiać z mężem o rozwodzie
nnTBW.